W rozmowach z dyrektorami nie używajmy słowa „religia”.

Uważam że popełniamy od lat duży błąd w rozmowach z lokalną społecznością, a także w pismach do szkół, kuratoriów, wójtów, burmistrzów i prezydentów. Moim zdaniem nie powinniśmy w tych dialogach w ogóle używać słów takich jak “religia”. 

Sformułowanie z prośbą o “przeniesienie religii na skrajne” działa na dużą część fanatycznych obywateli jak płachta na byka. Mam wrażenie, że tylko na to czekają. Nie dawajmy im tej możliwości. 

Każdą wypowiedź/pismo w sprawie religii między lekcjami da się ułożyć tak żeby słowa “religia” nie używać

Nie używając słowa “religia” sprawimy, że żadne osoby wierzące nie będą czuły się atakowane. Albo będą przynajmniej czuły się mniej atakowani…. dalej nad uczuciami religijnymi nie dywagujemy 🙂

Szczerze to sami przyznajcie, że nie można przecież powiedzieć na 100% że dzieci nie religijne mają okienka bo winna jest religia, prawda? Być może w tym miejscu i tak byłoby okienko, ale dla całej klasy? – bo brakuje sal, bo brakuje nauczycieli różnych specjalności. Akurat tak się złożyło że w miejsce okienek udało się chociaż umieścić religię. Wiem, że to sztuka dla sztuki, ale to jednak jest uczciwe podejście do tematu, nie piętnujące religii.

Trzeba pokazać że jest problem, a nie używając słowa „religia” jest duża szansa że oni (władza szkoły/gminy/miasta) problem zauważą sami. Najpierw zauważają problem, widzą w planach lekcji że FAKTYCZNIE jest dyskryminacja, faktycznie są okienka zawsze dla tych samych osób, dochodzą sami do wniosku, że przecież tak nie może być, więc zaczynają prowadzić dochodzenie i okazuje się,  że ups… religia…. i co teraz? To oni mają pierwsi dojść do tego że ewentualnym problemem jest religia. Mogą zacząć nas pytać czy chodzi o religię, ale my zawsze możemy powiedzieć, że tak głęboko nie sprawdzaliśmy, może chodzi o religię, tego nie wiemy. I to w zasadzie będzie prawda że na 100% nie wiemy. 

Ja się coraz bardziej przekonuję że nie powinniśmy używać słowa „religia” .Nie używać tego słowa w skargach, nie używać w mailach, nie używać w żadnych dyskusjach z jakąkolwiek społecznością, która nalega na umieszczanie religii między lekcjami. Niech oni sami dochodzą do tego dlaczego są okienka, a jak sami dojdą do tego to może uruchomią swoje własne myślenie.

W naszych pismach pokazujmy dzieci, które mają okienka, udowadniajmy że mają okienka zawsze (każdego roku) dzieci z tej samej grupy, istnieje w szkole grupa uprzywilejowana, która okienek nie ma. Szukanie przyczyn tej sytuacji to nie nasze zadanie. 

Wnosząc o “przeniesienie religii na skrajne” zaraz pojawiają się tłumy osób twierdzących że atakujemy Kościół. W efekcie 90% energii i czasu niepotrzebnie tracimy na tłumaczenie i przekonywanie że nie atakujemy żadnego kościoła. Te tłumaczenia oczywiście niewiele dają i nie bardzo da się z tym już coś potem zrobić. Warto tak pokierować narracją żeby dotyczyła ona okienek, a nie wyższości/niższości zajęć religii nad …. tu dyrektorzy szkół potrafią wstawić najdziwniejsze propozycje.

A może narzucić sobie zakaz używania słowa “religia” – zawsze? Tak konstruować zdania i wypowiedzi, żeby nie musieć tego słowa w ogóle nigdy nie mówić. Raz wypowiedziane słowo “religia” zwykle sprowadza cały temat na zupełnie inne tory – więc po co to robić?

Nam na serio jest nam obojętne jak szkoła rozwiąże problem okienek. Mają go po prostu rozwiązać – prawda? Jakim prawem my proponujemy/narzucamy rozwiązanie tj. przenoszenie religii na skrajne? Nam zależy na braku okienek (lub równym obciążeniu okienkami), nie zależy nam na przenoszeniu religii na skrajne. Jeżeli mamy możliwość nie machania bykowi przed głową czerwoną płachtą… to nie róbmy tego, a taką możliwość uzyskujemy nie używając słowa “religia”. 

Oprócz słowa “religia”, w rozmowach z dyrektorami powinniśmy wyzbyć się posługiwania następującymi słowami : “chrześcijanie”, “katolicy”, “katecheta”, ksiądz”, “dzieci wierzące”, “dzieci niewierzące”, “kościół” itp 

Piszę to na podstawie swojego wieloletniego doświadczenia zdobytego podczas często burzliwych (ale zwykle zakończonych sukcesem) negocjacji dotyczących planów lekcji, które przeprowadziłem z dziesiątkami dyrektorów szkół z całej polski.

Szczególnie polecam Waszej uwadze napisaną kilka lat temu instrukcję – choć wtedy jeszcze używałem słowa „religia” :

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x